Miesięczne archiwum: listopad 2018

dzialalnosc_grafika

2018.11.21 – Zmieniamy wygląd blogu ;)

Stempel Paweł_Krawczyk_2Z racji zakończenia mojej działalności radnego moja strona ulegać będzie stopniowo drobnym przeobrażeniom. Na pierwszy ogień idzie grafika u góry blogu.

Aby wypełnić ją treścią pojawia się tam cytat z Pisma Świętego. Cytat bardzo popularny, bardzo znany i przede wszystkim bardzo prawdziwy.

Używany, jak większość „kalek” z tego źródła również przez osoby niewierzące. Dla mnie zawsze jest on aktualny i pomyślałem, że to jest dobre dla niego miejsce. Dotyczy on wszystkich ludzi, a umieszczając go myślałem… przede wszystkim o sobie!!!

Transformacja baneru głównego poniżej.

Było:

pawelkrawczyk_baner_niski_final

Jest:

pawelkrawczyk_baner_201811

dzialalnosc_grafika

2018.11.04 – Powyborcze wygibasy

Wyniki wyborów 2018_P_Krawczyk_pigułkaSam piszę w zakładce „O mnie”, iż lubuję się w lokalnej statystyce piłkarskiej. Nie inaczej być musi w podejściu do innych liczb. Również tych zliczonych na szych głosów z urn wyborczych.

Podczas wieczoru wyborczego wyświetlaliśmy przychodzące wyniki z obwodów, by ostatecznie nabrały one finalnego, takiego kształtu.

Ciekawie wygląda podział głosów w wyborach burmistrza z rozbiciem na miasto i teren pozamiejski… Nawet tu o ponad 6 punktów procentowych wygrywa Ireneusz Antkowiak.

Stempel Paweł_Krawczyk_2Analizujący te wybory trzeba zauważyć, że podział mandatów do rady jest, uwaga, identyczny(!!!) jak przed czterema laty. Wówczas komitet Michała Podsady (z I. Antkowiakiem w tle) przytulił dziewięć mandatów, trzy przypadły ekipie Macieja Sytka (z której powstał nasz klub „My mieszkańcy”), dwa trafiły do komitetów poparcia „pojedynczych” kandydatów, a tylko jeden stał się udziałem pełnego, piętnastoosobowego komitetu firmowanego przez Dorotę Nowacką.

Poprzednio mieliśmy jednak jedną zdecydowaną różnicę. Otóż burmistrzem została p. Dorota Nowacka z tylko jednym „swoim” radnym. Dziś sytuacja Ireneusza Antkowiaka jest diametralnie inna, bo „wprowadził” on aż dziewięciu ludzi!

Jak głosowała młodzież, ludzie w średnim wieku, emeryci, renciści? Co kierowało wyborem kobiet, mężczyzn, bezrobotnych, mieszkańców napływowych, czy też tych mieszkających w gminie od pokoleń??? O tym w następnym newsie! ;)

felieton_miedzy jeziorem_pawelkrawczyk

2018.11.02 – Huraganowe Zaduszki 2018

02_11_2018 Zaduszki
Człowiek umiera dwa razy. Pierwszy raz, kiedy przestaje bić jego serce. Drugi – kiedy wszyscy o nim zapominają…

Wspominamy dziś ludzi związanych z naszym stowarzyszeniem. Ludzi, którzy odeszli w ostatnich dwunastu miesiącach. Przede wszystkim zawodników, organizatorów życia klubu, ale i w szczególnych przypadkach także sympatyków, którzy nie byli obojętni losom Huraganu w jego burzliwej historii. Tu trzeba pamiętać o działaczach, sponsorach i wszystkich, którzy nie pchali się na afisz, ale bez nich nie bylibyśmy tu i teraz, jako Huragan Pobiedziska.

Huraganowe Zaduszki 2018.

26 kwietnia br. w wieku 89 lat odszedł Tadeusz Panfil, przede wszystkim działacz Huraganu, ale też zawodnik pamiętający z boiska powojennych boiskowych bohaterów. Później członek zarządu HP. Z boiskowych poczynań znał bezpośrednio takich zawodników jak Alfons Grzeczka i Stanisław Siekierski. Nic więcej nie trzeba dodawać.

10 maja zmarł Kazimierz Olejniczak, rocznik 1925. Urodzony w Krześlicach wszechstronny zawodnik przełomu lat 40/50. Etatowy zawodnik Huraganu w wielu meczach. Bywał w razie potrzeby bramkarzem, choć najczęściej obrońcą. Oto wszechstronny gracz powojennych czasów z dorobkiem kilkudziesięciu meczów w miejscowych barwach Huraganu, a później Kolejarza Pobiedziska.

Stefan Frąckowiak – zagrał zaledwie kilka meczów w barwach HP, ale za to jakich… Czasy  gry w ówczesnej III lidze były jego udziałem – wyjazd do Gorzowa Wlkp. i tam jedyny jego gol na 2:0 18.04.1949 r. (mecz wygrany 3:0). Do końca wierny kibic, a nawet laureat 3. miejsca Ligi Kibiców Huraganu Pobiedziska z sezonu 2005/06.

19 lipca 2018 r. z kolei pożegnaliśmy Włodzimierza Floreckiego, kilkuletniego bramkarza HP przełomu lat 70 i 80. „Florek” sześć lat bronił barw swojego miejscowego klubu i był przy tym bardzo związany z jego barwami. Zawsze identyfikował się z Huraganem. Za to winni mu również jesteśmy pamięci.

Zdążyłem poznać osobiście trójkę Panów, porozmawiać, zdobyć informacje. Jestem za to wdzięczny losowi i Im samym. Ich biogramy ukażą się mam nadzieję w książce – monografii Huraganu Pobiedziska, nad której powstaniem ciągle pracuję wraz z kolegą Michałem Walkowiakiem.

Dziękujemy. Cześć Waszej Pamięci!